Forum www.tworzymy.fora.pl Strona Główna
FAQ :: Szukaj :: Użytkownicy :: Grupy :: Galerie  :: Profil :: Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości :: Zaloguj  :: Rejestracja


I nic się nie da zrobić...

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.tworzymy.fora.pl Strona Główna -> Fandom: Zmierzch / Drabble
Autor Wiadomość
Susz
Administrator



Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:45, 02 Kwi 2009 Temat postu: I nic się nie da zrobić...

Drabułko-miniaturka. Składa się z ośmiuset słów, jednak każdy akapit ma po sto. Sensu nabierają tylko razem. Nie jest najwyższych lotów, ale jak na moje oko to da się czytać Wink Jest to drabułka, która ma zaskakujące zakończenie - teraz wydaje mi się nieco żałosne - ale chyba nie jest naciągane tak, jak niektóre... Hm. Tyle gadania Razz


I nic się nie da zrobić...
Alice Cullen doskonale spełniała swoją rolę wróżki telewizyjnej.
- Och, mamy właśnie nowy telefon! - powiedziała dziarsko, tasując talię kart.
- Wróżka Aliszja?
- Tak, witamy pana. Jak ma pan na imię?
- James.
- Jamesie, jak brzmi twoje pytanie?
- Chciałbym się dowiedzieć, czy w końcu uda mi się zmienić swój tryb życia i przejść na odpowiednią dietę.
Alice przetasowała karty ostatni raz, mrucząc pod nosem złowieszcze zaklęcia i rozłożyła je na stole.
- Głupiec, musisz zacząć od nowa... Cesarzowa, proszę nie odpuszczać mimo powodzenia... Kapłanka, ufaj intuicji... Cholera! - warknęła trochę ciszej. Poczuła, że jej komórka wibruje. Dyskretnie przeczytała wiadomość, a jej źrenice rozszerzyły się z przerażenia.

Rosalie Hale była jedną z najpiękniejszych modelek na świecie.
Wychodziła właśnie na wybieg w ubraniach z najnowszej kolekcji projektanta Hugo Nossa. Była z siebie taka dumna! Jako dziecko - najładniejsza na podwórku, jako nastolatka - najzgrabniejsza w klasie, jako studentka - najseksowniejsza w grupie. Teraz ze swoją urodą zawsze dostawała to, co chciała.
Przespacerowała się po wybiegu w szmizjerce ciasno opinającej jej ciało i wróciła za kulisy. Charakteryzatorki już zajęły się przebieraniem, zmianą fryzury i poprawą makijażu, a Rose tymczasem zajrzała do swojej komórki.
Dostała nową wiadomość. Zmarszczyła brwi - kto może do niej teraz pisać? Odczytała ją.
Kulisy przeszył ostry, piskliwy krzyk przerażenia.

Emmett Cullen był wielką gwiazdą światowego formatu.
Tym razem jednak jego drużyna przegrywała, a Emmett nic na to nie potrafił poradzić. Zeszli z boiska do baseballu na przerwę ze spuszczonymi głowami.
- Jesteście do bani! - wrzasnął trener, wymachując rękoma. - Myślałem, że się nadajecie. Cóż, bardzo się na was zawiodłem, chłopaki...
Trener coś im jeszcze niemrawo biadolił, tymczasem Emmett łyknął wody z butelki stojącej na ławce. W pewnym momencie usłyszał jakiś szept.
- Ej, ty! Emmett Cullen! Mam dla ciebie wiadomość - powiedział jakiś chłopak przez szparę w płocie oddzielającym trybuny od boiska.
Młody chłopaczyna zaczął gadać jak najęty. Emmett wytrzeszczył oczy z przerażenia.

Jasper Hale był człowiekiem cichym i empatycznym.
Pracował jako terapeuta w ośrodku dla niedoszłych samobójców. Prowadził spokojne życie jako psycholog i było mu z tym dobrze. Właśnie prowadził jedną z sesji, siedząc spokojnie w swoim przytulnym biurze, z podkładką do notowania na kolanach.
- Mów, nie wstydź się. Wiem doskonale, co czujesz - wyszeptał spokojnie do swojej pacjentki, nerwowo kurczącej się na fotelu przed nim.
- Kiedy ja... Kiedy ja nie potrafię...
- Mamy czas.
W jego kieszeni zawibrowała komórka. Wyciągnął ją i zobaczył, że dostał wiadomość. Przeczytał ją szybko. Notatnik i długopis wypadły mu z rąk, a z ust wydobył się niemy krzyk.

Carlisle Cullen był kardiologiem w prywatnej klinice w Seattle.
Przeprowadzał właśnie ważną operację serca. Skupienie sięgało zenitu, mimo że wszyscy wiedzieli, że doktor Cullen nigdy nie popełnia błędów.
- Siostro, skalpel.
Carlisle przeciął uważnie kawałek skóry na piersi pacjenta. Zauważył kątem oka, że jego asystentka skrzywiła się nieco. Uśmiechnął się pod nosem.
- Doktorze, telefon.
- Co? Telefon?
- Właściwie to SMS, doktorze Cullen. Od pańskiej synowej.
Carlisle zamarł ze skalpelem nad ciałem pacjenta.
- Proszę mi to pokazać, siostro - wyszeptał martwo, odkładając narzędzie. Asystentka otworzyła wiadomość i podała mu do przeczytania.
Doktor zamknął oczy z przerażeniem, kalkulując wszystko. Nie, nie to może być prawda!...

Edward Cullen miał talent.
Grał właśnie w filharmonii jeden z najważniejszych koncertów swojego życia. Był pianistą. Pianino było jego całym życiem - poza, oczywiście, jego rodziną - i nie wyobrażał sobie, jak można żyć bez tego cudownego instrumentu.
Jego palce zgrabnie śmigały po czarnych i białych klawiszach. Na sali panowała całkowita cisza. Każdy dźwięk wychodzący ze strun fortepianu pieścił jego uszy. Mógł grać nawet z zamkniętymi oczami.
Po kilku melodiach zarządzono przerwę. Wśród oklasków wyszedł za kulisy, napił się wody i zauważył, że dostał wiadomość. Otworzył ją.
Wiedział jedno - po tak szokującej wiadomości nie będzie już w stanie zagrać nawet najprostszej melodii...

Esme Cullen robiła najlepsze ciasteczka na świecie.
Uwielbiała je piec, dekorować, wymyślać nowe przepisy, wymieniać się pomysłami z przyjaciółkami. Kochała zapach świeżych wypieków. Całe dnie mogła spędzić, czytając książkę kucharską, ugniatając ciasto, mieszając polewy, robiąc lukrowe guziczki ciasteczkowym ludzikom...
Dzisiaj wpadła w Internecie na wspaniały przepis na czekoladowe ciasteczka polane lukrem i kawałkami orzecha włoskiego i postanowiła upiec coś takiego.
Z lodówki wyjęła potrzebne składniki i już zamierzała podwinąć rękawy i wziąć się do roboty, gdy usłyszała przerażony krzyk swojej synowej.
Wypadła z kuchni i spojrzała w miejsce, w które wskazywała Bella. Także z jej ust wydobył się niemy krzyk.

Rodzina Cullenów siedziała w milczeniu przy stole. W ciszy słychać było tylko stukanie czyichś palców o blat. Jasper postanowił przerwać ciszę.
- Nie martwcie się, będzie dobrze... - wyszeptał pocieszająco.
Carlisle ukrył twarz w dłoniach.
- Jasper, nie rozumiesz, że to już koniec? Nic się nie da zrobić. Nic.
Wiedzieli o tym doskonale. Ani talent Edwarda, ani piękno Rosalie, ani sprawność Emmetta, ani umiejętności Carlisle’a, ani ciasteczka Esme, ani empatia Jaspera, ani nawet wewnętrzne oko Alice - nic nie było w stanie odwrócić tego, co się stało.
- A widzicie - odezwała się ta mała wróżbitka - ja od początku wiedziałam, że Brooke i Ridge się rozstaną!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
host
Nowy



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikad
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:26, 13 Kwi 2009 Temat postu:

tu jest potwierdzenie Twojego pisarskiego talentu:D tekst swietnie napisany z polotem i gracja. czytajac poczatek i zaglebiajac sie dalej myslalam, ze wydarzyla sie jakas tragedia, ktos zginal smiercia tragiczna, ktos sie powiesil, ufo wyladowalo, ze stalo sie cos nadzwyczajnego i strasznego a tutaj takie zaskoczenie. sensacja w modzie na sukces. nigdy bym na taki koniec nie wpadla.
moje podniecenie ta cala sprawa roslo z linjki w linijke, moj puls znacznie przyspieszyl, mozg zaczal pracowac na zwiekszonych obrotach domagajac sie wyjasnien i snujacy rozne terie spisku a tu taka koncowka. genialnie, nic dodac nic ujac.
jestem pod wrazeniem i ciagle bede tak dlugo jak bedziesz mnie zaskakiwac Twoimi genialnymi tekstami.
tak dalej
st. Weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verderben
Nowy



Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kapusty.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:53, 13 Kwi 2009 Temat postu:

Jak mniemam Brooke i Ridge to gwiazdy jakiejś telenoweli. Jakiej, to nie mam pojęcia. Smile
Zupełnie mnie zaskoczyłaś tym końcem. Swoją drogą wcale ono żałosne, a bardzo... pokazało, co to więzy rodzinne i nieskończona empatia. A jeśli tak, to Jasper z pewnością sam niedługo leczyłby się w tej swojej klinice. xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mloda1337
Młody Pisarz



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: FWK i inne Badwardowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:44, 14 Kwi 2009 Temat postu:

ja już chyba na TS pisałam, że mi się bardzo podoba i że Cię podziwiam, ale się powtórzę i nie zrobię z tego KK. Przykro mi, że regulamin mnie zje, ale robię to głównie dla koleżanki nade mną, bo muszę jej powiedzieć.

Brook i Ridge to gwiazdy Mody na Sukces... Najwspanialszego i najdłuższego serialu na świecie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wela
Pisarz



Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:49, 22 Kwi 2009 Temat postu:

Przydałoby się napisać coś konstruktywnego, co nie? O kurde, nie lada wyzwanie. Zacznę od tego, że w drabblach się nie zaczytuję za często, gdyż większość spoufala się z erotyką. Jest to tak łatwe do przewidzenia, że aż się źle na duszy robi.

Ale tutaj z erotyką prawie nic wspólnego nie ma. No, oczywiście prawie - wiesz, wspomniałaś tu o parze tysiąclecia - o kobiecie, która swoją kochaną przyjaciółkę między nogami ma bardzo rozepchaną od wpychania w nią przeróżnych Foresterów i innych cudownych chłopaczków. Zaliczyła chyba wszystkich występujących aktorów płci męskiej. No i o Ridżu, który biedny ma co drugie dziecko z inną kobieciną. W dodatku pokręcony kolega kazirodztwo prawie, że uprawia - pocałuneczki z córeczką Bruk? Ładne rzeczy - no i oczywiście nasunęły się mi zbereźne myśli - ale to nie jest złe, gdyż to był dosłownie koniec drabble.

Naprawdę umieściłaś to na TS? Cóż, nie wiem, nie za często w dział drabbli wchodzę na TS. Pełno tam właśnie takich zbereźnych tekstów, w których aż śmierdzi przewidywalnością. A to drabble jest niezłe - napisane pod względem gramatycznym, interpunkcyjnym, stylistycznym bardzo ładnie. Z humorem w dodatku.
Nic dodać, nic ująć. Chyba moje ulubione drabble - nie, bez chyba. To jest moje ulubione drabble.

welusia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blondie
Nowy



Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A skądś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:58, 22 Kwi 2009 Temat postu:

He he
końcówka powalająca.
Czytając sadziłam, że to będzie coś z ogniem, sama nie wiem czemu, a tu bęć.
Rozstanie pary z Mody na sukces.
Susz masz prawdziwy talent. Podziwiam po prostu
Ja tam drabble lubię, bo mam to szczęście, że jak na coś kliknę to jest bardziej śmieszne niż erotyczne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.tworzymy.fora.pl Strona Główna -> Fandom: Zmierzch / Drabble Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme Retred created by JR9 for stylerbb.net Bearshare
Regulamin