Autor |
Wiadomość |
Susz
Administrator
Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:19, 04 Kwi 2009 Temat postu: Słodko-gorzka symfonia (Prolog) |
|
Jest na TS, to i tutaj będzie.
Oto moje ostatnie dziecko. Czas pokaże, czy będzie dobre...
Bohaterowie - wszyscy są ludźmi. Niekoniecznie kanononiczni. Narracja? Narracja bardzo specyficzna. Przeplatana, ot, co. Historia tego, co dzieje się bardziej "aktualnie", opisana jest w trzecioosobówce, jednak z różnych punktów widzenia (Narrator "bezosobowy", Angela, Edward, Lauren etc.). Jednak historia Edwarda opisana jest w narracji pierwszoosobowej. Mam nadzieję, że udało mi się jakoś z tego wszystkiego wyjść cało, bo to skomplikowane
Póki co wrzucam prolog. Proszę nie jęczeć, że nie wiadomo, o co chodzi. Będzie wiadomo. Jutro, bo wtedy wstawiam I rozdział. Teraz jednak nie mogę otrzymać tego rozdziału od mojej bety, ScaryMary, więc wstawiam dzisiaj. Obiecuję, że wszystko (no, może nie wszystko, ale trochę) się wyjaśni w pierwszym rozdziale.
Ograniczenia? Ech, czasem zdarzają się przekleństwa, a czy przemoc jakaś szczególna będzie? Chyba tak. Tak, będzie. Radziłabym, jeżeli ktoś jest uczulony na punkcie takowych rzeczy, mieć ukończone piętnaście lat.
Dobra, chyba koniec biadolenia... Zapraszam na
PROLOG ( klik, jakby ktoś był zainteresowany muzyką, do której to pisałam... Nie wiem, czy pasuje do nastroju prologu - chyba nie - ale napięcie w melodii dobrze komponuje się wraz z tekstem. Tytuł: Requiem for a dream Clinta Mansella)
Był czerwiec, bardzo zimny czerwiec. Na dworze siąpił deszcz, a termometry wskazywały raptem kilka stopni na plusie. Małe dzieci skakały po kałużach, rozlewając ich zawartość wokoło i rozchlapując wodę na przechodniów. Modnie ubrane panie z kolorowymi parasolkami w ręku patrzyły na nie z dezaprobatą, gdy próbowały uchronić swoje bezcenne płaszczyki przed brudną, mętną breją. Zapadł już zmrok, a latarnie oświetlały twarze spieszących się ludzi bladym światłem.
Jakiś mężczyzna spacerował właśnie główną ulicą. Był wysoki i szczupły. Miał na sobie szary płaszcz, a jego jasne, przemoknięte włosy przykleiły mu się do czoła. Szedł powolnym, spokojnym krokiem, zaciskając rękę w kieszeni. Kropelki deszczu spływały po jego twarzy powoli, w świetle latarni przypominając ruchome brylanciki. Wyglądał na góra dwadzieścia pięć lat, a jego uroda przyciągała wzrok wszystkich mijających go kobiet.
Mężczyzna skręcił w jedną z uliczek i zatrzymał się przed wejściem jakiegoś obskurnego hotelu. Spojrzał w górę, na okno na ostatnim piętrze, gdzie paliło się światło. Otworzywszy drzwi jednym ruchem, wszedł do środka i stanął przy recepcji.
- Witamy - przywitała go ciepło jakaś ładna recepcjonistka. - W czym mogę panu pomóc?
Zmarszczył brwi, rzucając szybkie spojrzenie na plakietkę na jej piersi, na której widniał napis: Maria Gonzalez, recepcja. Uśmiechnął się.
- Mario... Mogę tak do ciebie mówić, prawda? - zapytał, uśmiechając się jeszcze szerzej, gdy kiwnęła głową z iskierkami w oczach. - Więc, Mario, mogłabyś mi powiedzieć, gdzie znajdę mężczyznę o takim nazwisku? - Podał jej jakiś świstek papieru. - Na pewno jest tu zakwaterowany.
Kobieta zmierzyła go spojrzeniem, marszcząc brwi, lecz po chwili przysunęła się do komputera, wystukała coś na klawiaturze i poczekała chwilę.
- Pięć osiemnaście - wymamrotała, przyglądając się mężczyźnie uważnie.
- Dzięki, Mario - odparł, machając do niej i puszczając oko.
Ruszył szybkim krokiem w stronę wind i wcisnął guzik. Przyglądał się, jak kropelki wody z jego włosów skapywały na ziemię. W końcu drzwi windy otworzyły się, a on wszedł do środka i nacisnął guzik z numerem pięć. Jadąc na górę, zauważył, że był lekko zdenerwowany. Nie powinien.
Kiedy drzwi wreszcie się otworzyły na piątym piętrze, mężczyzna wyszedł szybkim krokiem na korytarz. Dwa, cztery, sześć, osiem, dziesięć... czternaście... osiemnaście - wyliczał. Stanął przed drzwiami z numerkiem, którego szukał i nacisnął na klamkę. Cóż za głupota - były otwarte! Zaśmiał się w duchu na myśl o braku rozwagi tego kretyna. Cichutko przekroczył próg pokoju i znalazł się w jakimś ciemnym, brzydkim pomieszczeniu. Ale to nie to go wtedy obchodziło.
- Kto tam? - usłyszał głos. Uśmiechnął się pod nosem, bo oto w jego kierunku szedł ten blond skurwiel. - Co ty tu...
Ale nowoprzybyły gość nie czekał na cokolwiek lub kogokolwiek. Wyjął z kieszeni rękę zaciśniętą na czarnym pistolecie i pociągnął za spust.
Huk.
Krzyk.
Śmiech.
Blondyn upadł na ziemię, rozbryzgując wokół siebie czerwoną substancję. Charczał coś, krztusząc się własną krwią i próbując coś powiedzieć. Złapał się za ranę w brzuchu, kaszląc i chrapliwie łapiąc powietrze. Druga kulka. Drugi strzał. Prosto w głowę. Facet przestał się wić i jego głowa opadła na zimną, zakrwawioną podłogę.
A potem wszystko potoczyło się tak szybko - gdy mężczyzna stał nad swoją ofiarą nadal z wyciągniętą bronią, usłyszał kolejny krzyk. Syreny policyjne. Ktoś wyważył drzwi. Czyjeś dłonie zacisnęły się na jego nadgarstkach. Wołania. Ktoś powalił go na ziemię, kto inny wyrwał mu broń. Poczuł zimny metal kajdanek. Barki go bolały... Jego ramiona zostały boleśnie wykręcone. Wyczuł coś ciepłego na policzku - to krew jego ofiary dopłynęła aż tutaj...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Susz dnia Nie 9:57, 05 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Masquerade
Nowy
Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skąd inąd ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:52, 17 Kwi 2009 Temat postu: |
|
SuHar wstawiaj więcej! Koniecznie! Ty wiesz, jak ja kocham Twoją tFurczość!
Ekchem... Suhar dalej nie chce się podzielić wiadomością - o co kaman z rangą V.I.P., ale to nie upoważnia do walenia tak perfidnych jednolinijkowców. Proszę o konstruktywność + zedytowanie tego posta.
R.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wela
Pisarz
Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:51, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Ty wiesz co ja sądzę o symfonii. Jednakże dzisiaj zaprzysięgłam sobie, że wypowiem się o wszystkich opowiadaniach, drabble i miniaturkach, które na tworzymy.fora.pl istnieją. W końcu jest to myśl przewodnia tego forum, a że nie zamierzam dodawać żadnych swoich wypocin, bo takowych nie posiadam to chociaż chcę komentować wszystko co tu się pojawi. A przynajmniej te opowiadania, które naprawdę na to zasługują. Ten zasługuje na pewno więc dlatego tu jestem.
Poza tym - na twilightseries prologu nie skomentowałam. Tak więc komentuję tutaj, gdyż mam taką potrzebę. Uważam, że jako prolog spełnia swoją rolę bardzo dobrze - jest tajemniczy, ale nie zawarto w nim żadnych refleksji, które mogłyby wyjść naciąganie. Dlatego chwała za to.
I chciałam spytać - będą tu jeszcze dodawane rozdziały?
weny, weluś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|