Robaczek
Nowy
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: nie wiem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:00, 07 Maj 2009 Temat postu: Wiersze odgrzebane |
|
Nie wiem, dlaczego. Sama nie mam w zwyczaju komentować cudzych wierszy. Poza tym - nowe to one nie są, zdecydowanie.
* * *
jakiś żebrak
stojąc pod mostem
rozsypywał strach
idąc
skaleczyłam się
niechcący
jego śmiech
jak nóż
* * *
krzyk
rozdarł ciszę
jak nóż
puch w poduszce
spokój
rozsypał
* * *
ludzie
między szparami żaluzji
co wieczór są
niebiescy
niebieskie myśli, słowa, zdarzenia
niebieski stróż
pilnuje rutyny
a za rogiem ulicy
w
trzecim, może czwartym
oknie świeci się
światło
sprawdziłam
to tylko odbicie lampy
ulicznej
nie potrzebna mi perspektywa
wystarczy
ubezpieczenie na światło
wszystko inne
poza
niebieskim stróżem i
paskiem światła
trzecie, może czwarte
okno
nie istnieje
tej nocy
* * *
biorę ze sobą całe to
moje wszystko
mieszące się między
dwiema ścianami
(topi się, topi, w płynie mózgowordzeniowym)
z których czasem tak trudno
się wydostać
nie znając drogi
po której wspina się
światło
i idziemy
co dzień tak samo
nierozważnie
łykając kaloryczne powietrze
zataczamy się
ja i moje wszystko
które nie potrafi
mówić
samo za siebie
* * *
teraz już grafomania najczystszej wody, której pewnie powinnam się wstydzić, ale... lubię to
pozbawiony sensu strumień świadomości
ludzie znikają w szufladach
nie mówią nie tęsknią
uginają się pod ciężarem
obcej ręki wypisującej
głupo ty
w ich roztrzęsionych jaźniach
etykietki na patyczkach po lodach nie transparenty
cisza
ciasna
bez protestu zero buntu stagnacja
krzyk z nudów zbyt nudny
pieprzenie o wadach pokoleń i narodów
dobre jak każde inne
wszyscy znikniemy w zupie
papierowej
nierzeczywistości
nie mówiąc nie tęskniąc
każdy niezwykły okaże się jeszcze zielszy gorszy
niż najzwyklejsza –
zniknie w nierzeczywistej szmacianej rzeczywistości
zrówna się z linią horyzontu
wszyscy będą byli pieprzyli
sensownie bez sensu do bez bólu
tak łatwo się ugną jeśli chcesz
chcesz tak łatwo ich ugniesz kimkolwiek jesteś
kontrola bez kontroli
nie nadążasz za światem nie ma za kim
znikniemy razem solą łez krzykiem paniki
stworzymy kryształy rozsypiemy słowami z papieru
nienaturalnie nienaturalnymi natura miała czelność i
aż ze spokojem nie podniesiesz głowę czując lecącą wronę
nawet serce nie da sygnału że to ty
uginasz się
biegniesz wiesz dokąd nie wiesz gdzie
pragmatycznie próbujesz z rozmysłem bez
wchłonąć ogarnąć świadomość i pod też
biegniesz wypada zdążyć
nie tęsknisz wypłacasz się brakiem miłości
wchodzisz do szuflady z wysoka
tniesz wypluwasz ruwasz papier
tniesz jaźń na paski
biegniesz do siebie nie mówisz
wydaje ci się wiesz nic
uginasz się pod tym uginasz innych
nie biegniecie do siebie
w szufladach paski śpicie bez snu
znikacie
Post został pochwalony 0 razy
|
|